Krok po kroku
Blisko 9 lat temu nie pomyślałam, że będę prowadzić fundację, która realnie zmienia świat na lepsze i to nie dla jednego czy dwóch dzieci, ale ponad 250!
Czasami są dni zmęczenia po pracy zawodowej, czasami wszystko wydaje się już za ciężkie i nudne. Nudne? Tak jeśli ktoś myśli, że prowadzenie małej fundacji to wyjazdy i podróże to hmm bardzo się myli.
Prowadzona przeze mnie fundacja działa nonprofit. Nikt z nas nie zarabia działając na jej rzecz, wszyscy zmieniamy ten świat po pracy zawodowej będąc wolontariuszami.
Często zdaję sobie sprawę ile dałoby się zrobić gdyby tak móc poświęcić temu osiem godzin dziennie. Jednak trzeba z czegoś żyć, a na zatrudnienie w fundacji nie możemy sobie pozwolić. Jesteśmy po prostu za mali.
Czasami w dzień jak dziś gdy mój mózg po pracy jest tak wykończony, że alarmuje bólem i wydaje mi się, że nic nie zrobię jednak okazuje się że to tylko trik umysłu 😉
Skąd brać energię do działania?
Dzwoni pani, że chce wesprzeć ucznia i ma kilka pytań. Pojawia się dużo pytań standardowych, ale też takich pokazujących że ta pani po prostu ma świadomość wielu rzeczy. Tak mija nam 50 minut. Wynikiem tego jest kolejny wspierający, dzięki któremu kolejny uczeń ma szansę na lepszą przyszłość.
Kończę rozmowę jakby trwała pięć minut a głowa zupełnie zapomniała że był jakiś problem.
Mimo że wątpiłam że dam radę wziąć udział w webinarze na temat tego jak rozmawiać z dziećmi o pomaganiu siadam pewnie i słucham, czytam, notuję. Nawet wolny internet nie jest mnie w stanie zniechęcić.
Udaje mi się jeszcze sprawdzić kurs szylinga, który jest bardzo atrakcyjny, wysłać zlecenie na konto holdingowe i wysłać dwa maile.
Głowa odpoczywa gdy robię coś co mnie fascynuje a jak widac właśnie takie rozmowy mnie lądują bardzo mocno.
Może warto zacząć takie rozmowy po kolei ze wspierającymi? Możliwe, że jest to dobry pomysł na uzyskanie wartościowego feedbacki ale i naładowanie energii!
No Comment