Herbata w chmurach
KLM to moje ulubione linie. Obojętnie kiedy i w jakiej sytuacji zawsze z uśmiechem, zawsze pogodni stiuardzi i stiuardessy. Tak wiem przecież to zapłacone ale jednak pan stiuard nie musiał pamiętać, że zawsze biorę herbatę 😁 dając mi dwie na zapas 😍. Zawsze miły żart i uśmiech skracają lot.
Lot ten jest zaskakująco hmm taki o. Oglądaliśmy trochę chmur, potem silne słońce zmusiło nas do zasłonięcia okna. Był czas na poczytanie nowej książki – Safari mrocznej gwiazdy Paula Theroux, czy obejrzenie Hidden figures o trzech niesamowicie uzdolnionych matematycznie afro-amerykankach które zawojowały NASA w czasach segregacji rasowej w USA.
Wypełniliśmy formularze na cło i o wizę, co usprawni proces na lotnisku.
Czas mija i jesteśmy już coraz bardziej zmęczeni. Chłopaki dopytują ale co dalej 😀.
Dalej będzie już Hakuna matata 😁 (z suahili: o nic się nie martw)
No Comment