Poniedzałki w pośpiechu
Dziś miałam wstać wcześnie, wyszło nieźle 😉 ale i tak nie zdążyłam na paradę o punkt 8. Nic to ogarniam się i idę do klasy baby by nakręcić trochę w klasie i porobić zdjęcia dzieci.
W klasie dzieci mają akurat czytanie i pisanie. Potem wołam po pięć i pokolei idziemy robić zdjęcia. Jestem w szoku. Dzieci mają po 2-3-4 lata i są mega zdyscyplinowane. Nie ma problemu by stać w rządku by stanąć gdzie proszę. Jest czasem problem by się uśmiechnąć 🙂 ale z tym sobie radzę. Jest po 11, mamy miały przyjść ale mama Muala dopiero co skończyła prać i musi pójść się przebrać. Jest już Mama Lanet. Idę się wystroić. Koło 12 przychodzi Mama Eda i Mama Muala 🙂 siadamy pod drzewem. Przynoszę zakupione materiały.
Podsumowujemy sprawy logistyczne, sumę. Nakręcam mini wywiady. Idziemy zrobić zdjęcia :)) bardzo się cieszę rozmawiamy o przyszłości. Mama Linet proponuje bym zrobiła zdjęcie jednego z naszyjników by także zaproponować na stronie 🙂 Mama Muala mówi że założą konto w banku by odkładać pieniądze. Uzgadniamy także, że będę płacić po wykonaniu i same ogarną materiały potrzebne do zrobienia. Mają dużo pytań i cieszy mnie to bardzo bo widać że są zaangażowane :))) zamówiłam sporo więcej od mam więc szykujcie się na bransoletki z żyłki i na skórze i breloczki i kolczyki i zupełnie nowe cudne naszyjniki na żyłce :)) sama mam dużo ale nie wiem czy się nie skuszę 😉
Czas na lunch. Zjadam githeri. Już nieco zimne bo to już 14. Żegnam się z mamami. Ogarniam się i ruszam do Mamy Shidai na lekcję masajskiego. Semeian czuje się już dużo lepiej. Widzi mnie i biegnie z otwartymi ramionami 🙂 Ucinam sobie pogawędkę z braćmi. Zaraz jednak Mama Shidai wypędza ich i zaczynamy lekcję. Koło 5 kończymy. Wracam do domu w ostatnich promieniach dzisiejszego dobrego dnia 🙂
na kolację spaghetti z sukumą i opera mydlana z nigerii 😉
No Comment