Jutro zadba o siebie samo
Dziś pobudka o 4:40! Cichutko ogarniam się i wychodzę. Dziś jadę po dzieci razem z kierowcą szkolnego vana. Ruszamy o 5. Jest jeszcze zupełnie ciemno. Jedziemy powoli, van klelocze niemiłosiernie i o 5:50 odmawia posłuszeństwa. Tekan – nasz kierowca sprawnie naprawia cieknący gotujący się zbiornik. Jest bardzo zimno. Po dwudziestu minutach jedziemy dalej. Po kolei odbieramy do różnych oddalonych miejsc. Jest już zupełnie jasno. W vanie ponad dwudziestka dzieci. Staram się nakręcuć jak najwięcej. Koło 7:40 docieramy do szkoły. Zjadam naleśnika, wypijam chai i idę się na chwilę położyć. Nadal mi zimno. Decyduję się wyjść na dwór, słońce już konkretnie grzeje. Biorę wodę z kuchni i idę się nieco umyć. Gdy kończe ruszamy do Kajiado. Jedziemy tym samym co ja ostatnio Fordem. Mama Rose narzeka na kurz i rzeczywiście w podłodze jest chyba dziura bo kurzu w środku jest coraz więcej. Dojeżdżamy do miasta i kierujemy się do salonu fryzjerskiego.
No Comment