Droga do Nairobi
Dziś pobudka wczesnie by zdazyc spakowac spiwor, moskitiere i się dopakowac. Koncze i slysze ze dzieci maja już apel. Przyjezdza mechanik do szkolnego busa i mam nadzieje ze go naprawi. Kolo 10:30 bus naprawiony i przetestowany. Zegnam się wchodzac do kazdej z klas. Potem nauczyciele zegnaja się ze mna i daja mi symboliczna laurke 🙂
Papa maasailandzie papa szkolo.
Ruszamy do Kajiado. Zalatwiamy jeszcze jedna rzecz po drodze a mianowicie kupujemy 5 krzesel i 5 biurek zamykanych dla dzieci z 4 klasy. Kupujemy tez potrzebne drewno do zrobienia 5 lozek dla nauczycieli. Po drodze wymieniam na rozmiar 11 buty dla Pouline. Po chwili jestesmy na przystanku matatu. Kupuje picie i kangumu i ruszamy. Goracz konkretny dziś, w Narobi mimo godziny 12 korki. Okolo 13:20 docieramy na postoj matatu i dowiadujemy się rozpoczal się strajk kierowcow matatu! Kierowca matatu polecil nam taxowkarza i doslownie bez czekania kierowca taxi nawet odbiera moj bagaz z matatu. Rozklekotanym peugotem jedziemy przez stolice pelna ludzi. To i z powodu strajku matatu jak i pory lunchowej.
Docieramy do domu w dzielnicy estate. Obiad już na nas czeka 🙂 mozna chwile odpoczac :))
Wysłano z Maasailand 🙂
No Comment