Pole pole
Wszystko tu jest pole pole – powoli powoli.
Oddalam baterie do aparatu i powerbanki do ladowania. W kafejce z pozytywnym nastawieniem wyszukalam 4 zdjecia ktore przeslaly osoby wspierajace akcje na polaku do kolazu. Probowalam zajrzec na konto by zrobic wydruk ile wydane na co i ile zostalo. Ze smutkiem stwierdzam ze mbank bardzo brzytko od czerwca zeszlego roku nalozyl oplate na wyplaty z bankomatow zagranicznych – 3% dziś zauwazylam, wyszukalam i zlozylam wniosek o aktywacje uslugi wyplaty ze wszystkich bankow za 5zl/m-c. Brzydko bo mBank ukrywa nieco ze wlaczajac usluge nie placisz także z zagranicznych. Madry Polak po szkodzie jak to mowia :/ wyplacilam już konretna sume i niestety oplate od wyplat będę musiala podliczyc oddzielnie. Mam nadzieje ze nikt mi nie zarzuci ze zle dysponuje finansami zbiorki. Niestety nie spodziewalam się takich oplat a ze mam bardzo ograniczony dostep do internetu na konto zagladam drugi raz od wyjazdu i drugi raz jestem na internecie 🙂 zobaczymy. Na szczescie teraz już powinno byc bez zadnych oplat.
Do kafejki zachodzi Phillipa. Idziemy do innej kafejki bo w tej od 30 minut zamiast internetu jest drukowanie 🙂 nie wiem dlaczego to się wyklucza :p
W innej kafejce internet nawet nawet ale orientuje się ze i tak nic nie zdzialam bo potrzeba mi przynajmniej godziny.
Idziemy do hotelu sizzler na lunch. Zjadam chapatti z kapusta i chai. Phillipa frytki z miesem.
Zachodzimy do mamy ktora robi ozdoby zeby zobaczyc czy ma koraliki na sprzedaz. Ma ale nie tego koloru 🙁 nic to kupuje za to ostatni krzyk mody masajskiej za 1400kes – naszyjnik 🙂 cudo :))
Phillipa zostaje i czeka na Mame Soile zeby pojsc z nia do banku. Ja ide do kafejki ponownie by wydrukowac sciagniete wczesniej zdjecia. Udaje mi się to zrobic i 4 zdjecia mam za 7zl 🙁 wiecej nie drukuje już. Dziewczyna z kafejki nie ma wydac i zachodzimy po reszte do sklepu…. Bata 🙂 tak tak jest tu taki teraz. Dostaje reszte i zostaje zobaczyc co maja. W glownej mierze laczki i sandaly + duzy wybor baaardzo tanich roznego rodzaju trampkow za 350-400ksh (100ks =3,5zl) w srode kupie sobie jakas pare pamiatkowo 😉 wychodze i ide do naszego punktu zbiorczego czyli przy znajomym sklepie spozywczym.
Mama Rose czeka na mnie i w chwili gdy przychodze zjawia się Mama Soila. Idziemy do banku. Tam kolejka konkret – mamy odbieraja swoja gaze za sprzedaz mleka. Czekamy ponad godzine. W koncu mowie ze ide odebrac swoje rzeczy z ladowania bo mi zamkna punkt. Ide odbieram.
Wypijam kresta. Gadam z kilkorgiem znajomych osob. Kazdy powoli zbiera się do powortu a tym miejscu jest najwieksza szansa by zlapac transport. Zjawiaja się Mamy. Chwile siedzimy i widzimy już Willsona z samochodem. Chwile potem pakujemy się razem z mezem Mamy Soili Gidionem i masajka z dzieckiem.
Wysłano z Maasailand 🙂
No Comment