Spotkanie z rodzicami
Dzis przedostatni dzien w Maasailandzie. Wstalam, umylam sie w lodowatej wodzie 🙂 i zjadlam 2 nalesniki z olturunki. Zrobilam male pranie by starczylo mi na pozostale dni. Okolo 10 jestem juz kolo nowo powstajacej szkoly. Mija 20 minut i zaczynaja schodzic sie kobiet z dziecmi. Koncze przepisywac liste dzieci z projektu dla Philipy. Philipa takze zaraz sie pojawia. Mija kolejne 30 minut i zaczynamy ustawiac dzieci do zdjecia. Wiem ze nikt nie rozumie mojego uporu do czekania na slonce jednak upieram sie, przychodza kolejne dzieci, ustawiamy je i znow lapie slonce. Po probie ogarniecia okolo 35 dzieci w wieku 3-5 wszyscy siadamy pod pobliskim dzrewem i rozpoczynamy spotkanie. Phillipa opowiada o poczatkach organizacji Osimlai, o pomysle budowy szkoly i wreszcie o tym jak sie to udalo. Kobiety sluchaja z przejeciem, dzieci spia, bawaia sie, ssa piers lub placza :). Opowiadam takze i ja o projekcie 'Moge sie uczyc’. Na twarzach kobiet ciezko cos wyczytac jednak sa wdzieczne za te mozliwosci dla ich dzieci. Mama Hilda w kilku slowach dziekuje za te szanse takze kierujac slowa do mnie. W prezencie od niej dostaje jeszcze dwa naszyjniki z kolorowych koralikow. Spotkanie jest skonczone i wszyscy powoli rozchodza sie w swoja strone. Wraz z pastorem Mosesem ide do niego do domu bo dzis w narodowe swieto malo samochodow jezdzi do miasta a na jego kanapie odpoczywa pastor Mike taksowkarz. Rozmawiamy podczas gdy swierzo upieczona zona Joice konczy lunch. Zjadam chapati i zupe z kapusty, danii, cebulki, fasoli i marchewki. Ruszamy do miasta wraz z kilkoma kobietami.
No Comment