Bez kategorii
Miasto i znow szkola
W miescie zostawiam telefon do ladowania w simba centre. Kieruje sie do kajiado supermarket. Po drodze zapytuje masajki, ktore robia rozne rzeczy z koralikow o przywieszki do kluczy, nie dochodzimy do kompromisu jesli chodzi o cene wiec odchodze. u araba wypijam cole, zjadam batonika i kupuje do Polski tea masale. Siadam na chwile do internetu w kafejce 360 stopni. Po drodze zapytuje o koszt Biblii w kimasai – 750ksh. Odbieram telefon, kupuje cukier (0,5kg – 100ksh)w sklepiku i sukume pocieta od Pani z taczki – 20ksh. Wsiadam do busika a obok mnie pan zujacy miraa a dalej masaj ssacy lizaka :).
No Comment