Impreza jak kazda
Docieramy do domu i jak na kazdej imprezie zaczyna sie od przygotowania posilkow w wielkich metalowych misach osadzonych na kamieniach nad ogniskami. Kazdy cos robi, mi dzis przypada krojenie marchewki i cebuli. Juz po okolo godzinie w ruch ida wieksze i mniejsze kosci z jednego gara bo panie juz zglodnialy. Nie jem miesa wiec z politowania podaja mi ryz z ziemniakami 🙂 czyli zapychacz kompletny. Okolo 15 zjezdzaja sie goscie. Imprezz ta jest impreza po zawarciu malzenstwa i niejako dopelnieniem tradycji w ktorej rodzina meza przywozi rozne prezenty na poczet straconej z domu corki. Przed przyjezdnymi zamyka sie brame i spiewem zacheca do przedstawienia swoich podarunkow. Dopiero po spiewach gosci okazaniu skrzynek z napojami, koszy z kocami, kapusta itp, brama zostaje otwarta i kazdy wita sie z kazdym jako oficjalne polaczenie rodziny. Jedzenie jest gotowe wiec w garnkach ustawione jest dla gosci mieso krowie i z kurczaka, z ziemniakami i pomidorami, chapati, salatka z pomidorow, cebuli i zielonej papryki. Wszyscy nakladaja na talerze stosy miesa. W trakcie jedzenia miedzy goscmi wedroje wielka misa z ogromnymi koscmi do obgryzania. Zjadam kolejna porcje ryzu z ziemniakami i chapati, i czuje ze zaraz pekne. Mija chwila i nastepuje przedstawienie gosciom rodziny malzonki. Nie trwa to dlugo i rodzina idzie podpatrzec co tez przywiezli goscie. Niektorzy biora pod pache kapuste inni koc, ale wszyscy chwytaja butelki z napojami. Nie wzgardze coca cola po posilku wiec takze chwytam dla siebie i rozkoszuje sie tym charakterystycznym slodkim smakiem po jakze mdlym posilku 🙂 Mija 17 a to znak ze zmierzch juz blisko. Ladujemy sie do zielonego jeepa, ktory zawozi nas do drogi. Podczas uroczystosci padalo i droga ktora szlysmy tonie w blocie. Po chwili na drodze pojawia sie matatu prawie puste wiec za 50ksh od osoby dowozi nas do Kajiado. W Kajiado jestesmy juz grubo po 18 i zaczyna zmierzchac, znajdujemy taksowke i zaraz wita nas w domu lampa i szykujacy kolacje Tentuan. Jaa dobrze być w domu 🙂
No Comment