pierwszy dzien
Obudzily mnie glosy na zewnatrz. Na zegarku nieco po 7mej. Wstaje ide do Christiny po jakies 2l cieplej wody w misce. Zabieram swoje przybory i kubek, ktory posluzy mi jako polewaczka. Toaleta robi tez za lazienke. Toaleta to zbity z blachy prostopadloscian z wybetonowana podloga z otworem umieszczonym we wglebieniu. Ogarniam nwet myscie wlosow i szybkim chodem pomiedzy kupami milosnikow podworka oslow ide do domu. Sniadanie konkretne- chapati + herbata. Chapati sa tluste ale siedza w brzuchu bardzo dlugo i syca. Christina odprowadza mnie do drogi. Dzis targ w Kajiado co chwile jedzie zapelnione matatu wiec ja stoje jak kolek i czekam, czekam. Trafil mi sie stary pickup wiec korzystam i wskakuje na pake. Dzieki temu moge podziwiac widoki okolicy sapanej w zieleni i sloncu. Dom dziecka lezy doslownie z 3km w prostej linii od centrum. Sarah – dyrektorka domu dziecka ustala czym bede sie zajmowac. Finalnie bede glownie przez 4 dni robic rozne zajecia dla klas 1 2 3: art class, fun, matematyka i nauka komputera! Kto mi to mowil gdzie ja tam z tymi moimi kompami? Okazuje sie ze teraz jest to tutaj niebywale potrzebne. Prosta umiejetnosc obslugi daje wielkie szanse na zdobycie pracy. W jeden dzien dzieci czytaja biblie z koreanczykami, ktorzy w tym dniu przyjezdzaja do domu. Sandre cieszy fakt ze pomoge jej tez w biurze. Na pierwszy ogien idzie skanowanie listow od dzieci do sponsorow – glownie z usa, na swieta. Jest ich spora ilosc i koncze dopiero kilka minut przed 12. Zbieram rzeczy dopijam herbate i ruszam na miasto. Jest naprawde goraco, docieram do centrum po kilkunastu minutach i szukam miejsca gdzie doladuje impulsy sieci zain. Kupienie to jedno ale aktywowanie katy to drogie. Dzieki uprzejmosc sprzedawczyni i klienta udaje sie ogarnac problem, choc troche zablokowalam dostepnosc sklepu 😉 Kolejny cel internet. Znajduje kafejke 360 stopni. Kompy stare monitory w rozdzielczosciach 640×480 – takze wszystko trzeba przewijac. Internet jakos dziala – bez szalu, koszt 1ksh za minute. Zdjecia z aparatu mozna zgrac bezplatnie wiec nastawiam sie na kolejny dzien. Chodzac szukam baru w ktorym bylam razem z sammym – dzis jednak bez sukcesu. Targowiska porozstawiane sa wszedzie, mijam buty, masajskie kangi czy dziwne koszyki i miski. Minelo juz sporo czasu wiec wracam do domu dziecka. Dzieci juz czekaja – zabieram materialy plastyczne ze schowka i ruszam do akcji. Dzisiejszy temat kim chce zostac w przyszlosci i dlaczego. Dzieci rysuja skrzetnie i czesto jakby chcialy upchac na kartce jeszcze przynajmniej z dwa rysunki. Koloruja tez dokladnie i z zapalem przygladajac sie sasiednim tworom. Zauwazylam ze dzieci nie znaja sie na tyle by wiedziec kto kim chce byc. Zrobilismy zatem maly quiz w dopasowywanie zawodow do osob. 4 zblizyla sie na zegarku a to znak ze musze udac sie do miasta na spotkanie z Christina. W pol drogi lapie mnie deszcz, nic to ide w kierunku ksiegarni by kupic gumki do mazania – bo tego nam dzis brakowalo.5 gumek po 10ksh kazda. Kieruje sie juz w okolice banku kcb by spotkac sie z Christine. Idziemy juz razem by kupic pare potrzebnych rzeczy – sakuma wiki – takie zielskowe cos o bardzo ciekawym smaku i zapachu, make do przyrzadzania ugali, wielgachna kapuste, kilka pomidorow i olej z niewiem czego. Czekamy na mike’a przy barze. W koncu idziemy kupic jeszcze buty dla Nasenuy. Sprzedawcy powoli sie zbieraja ale nadal mozna kupic, ananasy, poczerniale male banany, zolte male pomarancze, miski, killogramy ubran, laczki, adidasy, cos w typie znanych nam czeszek to najpopularniesze obuwie wsrod pan. Wzbudzam konkretne zainteresowanie swoja biala skora, ludzie zatrzymuja sie, dzieci rzucaja swoje ulubione hawaju, na co oczywiscie odpowiadam odpowiedzia kluczem fine thank you 🙂 Czekamy na transport. Po jakis dobrych 40 minutach pakujemy sie do samochodu. Z tylu Moses- pastor,christine, ja i stara masajka ktorej doladowuje telefon. Z przodu driver mike, siostra Philipy, znajoma masajka z dzieckiem. Tak to osobowka w ktorej jedziemy w 8 osob 🙂 na wybojac przynajmniej kazdy jest amortyzowany :D. Wieczorem na obiad obieram ziemniaki, kroje cebule i pomidory. Christine wrzuca to do garnka – wszystko gotowane jest na kujiko – takie male przenosne palenisko, dokraja jeszcze sakuma wiki i wszystko sie podsmaza razem. Po chwili gdy juz tamto jest gotowe, wstawia garnek na ugali. Do gotujacej wody wsypuje make – probuje mieszac ale jest to konkretnie scislej konsystencji. Obiad palaszuje bo glodna jestem pi calym dniu. Pomagam tez Nasenuie w matematyce. Nie idzie jej dobrze.
No Comment