Lajtowy dzien
Dzis zupelnie lajtowy dzien. Nie wysciubilam nosa poza nasz dom i przylegajaca ziemie. Powoli i bez pospiechu zjadlam, umylam sie i ubralam. Od rana pada deszcz. Dzieci siedza jakby ktos je przelaczyl na tryb stand-by.Christine zaraz przy otwartych drzwiach szyje a Pan domu przeglada test konczacy klase 7 z matematyki. Siedze i ja. Dzien plynie, deszcz coraz slabiej puka w blaszany dach. Man from the hole przekopuje ogrodek przy starym domu Priscilli. Wpada kilku gosci na herbate. Dzis obiad gotuje Tentuan (zdjecie). Ugali z kapusta, cebulka, pomidorami i marchewka. Lasenua idzie po mleko do sasiadow, Soila zamiata i myje podlogi. Dzien slimaczy sie by pod wieczor niezauwazenie schowac slonce i juz kolo 18:30 zciemnia sie co daje sygnal by przygotowac kolacje. Dzis na kolacje gideri – fasola z biala kukurydza.
No Comment