Gdzie deszcz dyktuje plan
Kuzyn Phillipy okazuje sie maniakiem kina. W swoim samochodze ma zamontowany odtwarzacz dvd, na ktorym jadac po wertepach sawanny ogladamy komedie amerykanska – nie pamietam dokladnie tytulu, cos what’s in the dark? Abstrakcyjna dla mnie sytuacja bo samochod jest swietnie naglosniony i na skorzanych kanapach czuje sie prawie jak w domu 🙂 docieramy do domu Priscilli. Oprocz Willsona, ktory wlasnie przekopuje – a przynajmniej ma taka chec, przekopuje ziemie wraz z Dalisu – wnuczka Phillipy, siostra Eneresi. Wraz z Eneresi idziemy zobaczyc do nas do domu. W domu nikogo, po chwili wracaja z kosciola Tentuan i Lasenua ale bez Christiny. Siedzimy tak wyglupiamy sie by stwierdzic ze mimo nadchodzacych chmur odwiedzimy Jennifer i jej dwutygodniowa coreczke. Droga prowadzi przez maly zagajnik akacjowy, po prawej rozposciera sie plytka dolina a wtle majacza wzgorza Kudu. Docieramy do Jennifer. Dom zrobiony jest z gliny z blaszanym dachem i dzrwiami. Przed wejsciem Lesenin myje naczynia, w srodku Shidai parzy wode na herbate. W srodku zastajemy Priscille i jeszcze jedna znajoma. Jenifer czuje sie dobrze, malenstwo jest naprawde drobniutkie. Siedzimy kobiety rozmawiaja, ja rozgladam sie po pokoju. Kolo drewnianego ziemnego lozka stoi jasna toaletka. Na poleczce w niej wazelina o zapachu oceanu 🙂 za lozzkiem pod droga sciana kredens, na nim tak jak u nas kubek ze szczotkami, papier toaletowy i serwetka. Obok kredensu liczne baniaki, worki, stolik niziutki. Podloga jest tak jak sciany jakby wylozona glina. W pokoiku – sypialni jest tylko jedno okienko ale typu dziury w glinianej konstrukcji – brak szyby a za to jest blaszana okiennica. Wpada kolejna znajoma wiec przenosimy sie do goscinnego. Czekamy na czaj i zaczyna lac, godzina juz takze pozna. Niestety leje okropnie, wiec popijamy herbatke i przy akompaniamencie deszczu przy lampie naftowej mojaja kolejne dlugie minuty. Gdy przestaje tak mocno padac jest juz ciemno. Droga do domu to prodzenie w potoczkach blota 🙂
No Comment