Bisil
W Bisil tez pogoda nie rozpieszcza. Szukamy bookshopu ale i tu oprocz zeszystow i podrecznikow nic nie znajdujemy. Po drodze kupuje cudna meska szuka i kierujemy sie do jakiegos baru by cos zjesc. Ladujemy w barze przy miesnym 🙂 Poniewaz masajowie uwielbiaja mieso bar peka w szwach. Przed barem znajduje sie metalowa beczka z kranikiem gdzie kazdy przed posilkiem myje rece. Podaja tu tylko jedno danie nyama czyli mieso z ziemniakami, kapusta i ugali. Danie podaja na metalowych talerzach. W rogu pomieszczenia zaraz obok lodowki z napojami stoi telewizor. Lasenua wpatruje sie w niego zamierajac co chwile. Niestety nie skusilam sie na przysmak i gdy Gidion i Lasenua skonczyli ruszylismy na droga strone w celu kolejnego zakupu. Udalo mi sie po dobrej cenie kupic meska i damska szuke wiec spokojnie moglismy kierowac sie do postoju matatu. Widoki za oknem mimo deszczu zachwycaja swiezo zielona trawa i dostojnymi drzewami. Docieramy do Kajiado gdzie na predce zjadam chapati z czarna herbata i doladowuje telefon. Spotykam Priscille i Phillipe. Robi sie coraz pozniej i najwyzszy czas znalezc transport do domu. Dzieki temu ze do Mosesa przyjechalo wielu gosci zabieramy sie razem z nimi. Pozostaje zjesc kolacje, ktora przygotowal Tentuan – ugali z kapusta, ziemniakami, pomidorami i cebulka i powiedziec engawarije sidai – dobranoc 🙂
No Comment