Transferem w do celu
Przylot i przerzut transferem w Kairze gdzie Pan przeswietlajac moj bagaz podreczny patrzy w sufit a Pani macha reka na moja chec rozbiorki odzienia. Najlepszym podsumowaniem wydaje sie jedynie bys tekst Pana od skanera po tym jaak brzeczaco ja przekroczylam – It’s OK! Lotnisko nie zaskoczylo – jakies rakie male w porownaniu do Istanbulskiego. Zalogowalam sie w barze hippo z widokiem na lotnisko w wielkich przeszklonych oknach. W zachodzacych promieniach elegancko wciagnelam makaron wege z lampka wina. Zakupilam potrzebny wedrowniczy trunek na wypadek rewolucji zoladkowych i ponownie skierowalam swoje kroki do czesci jadlodajni ale tej pelnej zmeczonych oczekiwaniem podroznych. przysiadlam przy stoliku z woda za 19 funtow. Obok gwarnie jedza egipczycy zapijajac tylko slodkimi gazowanymi napojami. Dalej rozwaleni na kanapach w tradycyjnych czapkach i kolorowych strojach muzulmanie. Czytaja machaja zawieszonymi na konci swoich hebanowych stop gumowymi klapkami i czelamy. Z tylu slysze odglosy krotkofalowki – stolik za mna w posiadanie objal egipski ochroniarz, na przeciw rodzina z wielkim apetytem wcina zestawy burger kinga. Stolik obok okazuje sie polskojezyczny i dzieki temu rozmowa przyspiesz wolno mijajace minuty do przesiadki. Jada na dwa tygodnie do 4 parkow i na wyspe Lamu. Czas mija i wkrotce jestesmy przy bramce F3. Kenijczycy maja podobna w pewnych kwestiach mentalnosc do polakow. Po 5 minutach juz w samolocie okazuje sie ze rodzina usiadla sobie nie patrzac na rezerwacje, potem tam gdzie mielo usiasc usiadl ktos inny… Polecialo lawinowo az do Pana ktory zgubil przy tej grze w zamiane miejsc boarding pass. Zostalo mu to wybaczone a ja juz zdazylam zatrwozyc sie na prawie 5H kolo azjaty. Kolega za namowa znajomego przesiadl sie gdzies do tylu – co tam miejscowki! Po tej stronie zostalam z dziewczyna muzulmanka w pieknym tradycyhnym wyszywanym w rozne kwiaty blekitnym stroju. W kapciuuszkach w przeuroczych 🙂 po drogiej stronie przy przejsciu pan – jak dla mnie europejczych ale moze z typu francuzow z wielkimi sluchawkami dzieki ktorym rytmicznie potrzasal glowa co najbardziej bawilo podczas gdy wiekszosc ogladala Guliwera na ekranach – jakby robil wlasna sciezke dzwiekowa! Udalo sie zasnac i milo wyladowac przygladajac sie swiatlom Nairobi. Na lotnisku duszno, potzrebne wupisanie kwitkow na Vise i dokememtow wjazdowych. Okazalismy sie byc kenya citizens dzieki przerzuceniu kolejki. Osobisty bagaz dolecial, kredkowy takze! ostatnio czytalam o tym ze szyling kenijski nie radzi sobie tym bardziej bylam zaskoczona wymieniajac dolary na lotnisku. Wszystko poszlo tak szybko ze okazalo sie ze Philipy jeszcze nie ma. Zadzwonilam di niej o niedlugo pptem przywitala mnie wraz ze swoja przepiekna corka Rosalind na lotnisku. Zapach powietrza wprowadzil mnie w stan blogiego usmiechu i radosci mimo ze wiekszosc slow wypowiadana przez padazerow taxi byla mi kompletnie obca. Dpjechalismy spokojnie jak na tlok na Mombasa rd i wymijanie gdzie sie da i to w trybie ruchu po lewej strobie.
No Comment