Szczepienia
Rzeczą, o której zapomnieć nie mogłam to upewnienie się, że wszczepione mi w 2009 – przy wcześniejszej wizycie, stworki i bakterie są wystarczające do obecnej wizyty.
Czytałam wiele o szczepieniach i różnych opiniach na temat celowości i bez tych działań mając wzgląd na konkretny zakres działania i możliwych efektów ubocznych. Nie można tu też nie wspomnieć o swoistym podejściu komercyjnym i ogólnym propagowaniu szczepienia na wszystko. Z obecnej perspektywy mogę stwierdzić że poddałam się temu prądowi szczepień w 2009 roku.
Wjazd do Tanzanii wymaga zaszczepienia na żółtą gorączkę – Cel wcześniejszego wyjazdu top pd Kenia więc celowość wydała się sensowna. żółta gorączka (Yellow fever) – 175 zł
Będąc w 2008 roku w Egipcie na rejsie po Nilu wyniku czego połowa ludzi na statku złapała wzw A, to szczepienie wydało mi się także pomocne, szczególnie że można to złapać tak łatwo a ciągnie się za człowiekiem koszmarnie. wzw A (Hepatitis A) – dawka 175 zł (dla ochrony do końca życia potrzebne 2 dawki, druga dawka podawana minimum 6 miesięcy po pierwszej).
Fakt kiepskiej dostępności wody i innych produktów żywieniowych spowodował skierowanie mojergo barku pod igłę szczepionki na dur brzuszny (Typhoid fever) – 160 zł.
Polio pojawiło się w Kenii – info przeczytałam i niestety nie obyło się bez objawu że trzeba się zaszczepić bo choroba przenosi się drogą pokarmową. polio (Poliomyelitis)– 80 zł
Meningokoki B+C – istnieje pojęcie pas Meningokokowy dotyczący Afryki subsaharyjskiej, ciągnący się od Gambii, Senegalu przez Nigerię, Czad, Ugandę i wreszcie Kenię. Meningokoki B+C (Meningitis) – 168 zł
W tym roku musiałam ze względu na wiek doszczepić się na tężec i błonnice – 40 zł i zaaplikować drugą dawkę wzw A – 175 zł.
Szczepienie na wzw B miałam jakoś w 1998 co obowiązuje.
Pozostaje ciągła dysputa o profilaktyce antymalarycznej. Wcześniej brałyśmy malarone. Było nam po tym ok. Póżniej warszawski lekarz tropikalny zbeształ za branie tych leków jako nie w pełni zbadanych.. hmm i bądź tu madry 🙂 Czytałam u Beaty Pawliwkowskiej i odnalazłam także tę praktykę w wypowiedziach forumowiczów, że przy wyjazdach na ponad miesiąc nie biorą tabletek codziennie a jedynie kupują opakowanie i gdy coś ich bierze biorą dawkę kopiącą chorobę po tyłku.
Wobec wątpliwości zdecydowałam że pójdę dowiedzieć się do bydgoskiego lekarza tropikalnego. Widzę się z nim w czwartek pomijam częstotliwość działania jego gabinetu w szpitalu na Floriana 😉
No Comment